Open your Heart

(Anglia)

Feedback
Share
Upload transcript or translation for this talk

Seminar in Mill Farm. Sherbourne, Dorset (UK), 2 August 1981.

Kochać Boga jest nawet trudniej nie widząc go, nie znając go, nie znając jego szczodrości, nie mając Realizacji. To bardzo trudne. Ale w obecnych czasach już tak nie jest. Nie powinniście mieć strachu w umyśle. Ufajcie! Ufajcie sobie i ufajcie innym. Przede wszystkim ufajcie sobie. Jeśli robiliście błędy, musicie powiedzieć: „No i co z tego? Tak, robiłem błędy, przyznaję”. Zaufajcie sobie również w tym, że możecie siebie korygować. Zaufanie nie oznacza ślepego podążania za ego — nie oznacza tego. Zaufanie oznacza „tak, mogę siebie skorygować. Mogę siebie udoskonalić. Mogę być lepszy”. Niektórzy ludzie myślą, że jeśli ufasz sobie to nigdy nie powinieneś przyznać się do niczego, co zrobiłeś źle, że nigdy nie powinieneś przyznać, że nie miałeś racji i teraz możesz to naprawić. To błędna koncepcja. Musisz ufać sobie i powiedzieć: „Tak, robiłem błędy. Robiłem złe rzeczy. Byłem chwiejny ale mogę się poprawić. Mam w sobie tę siłę. Mogę wznieść się ponad to wszystko. Mam w sobie coś, co mogę użyć na swoją korzyść”. Ufajcie sobie. Ufajcie, że jesteście Zrealizowanymi Duszami. Ufaj, że Bóg cię kocha, że wybrał cię, żebyś był Jego instrumentem. Kochaj siebie. Jesteś bez wątpienia wyjątkowy. Tak to jest, że każdy człowiek jest niezwykły. Ale po Realizacji jesteś naprawdę wyjątkową osobą. To nigdy nie oznacza zapędów ego. Trzeba używać rozróżnienia w rozumieniu. To nigdy nie oznacza zapędów ego. Jeśli nie możesz skorygować siebie, nie jesteś swoim własnym mistrzem. Tak, nie jesteś doskonały. Jesteś wyjątkowy ale nie jesteś doskonały. Musisz siebie udoskonalić. Te słowa mogą bardzo zdezorientować. Kiedy mówię, że jesteś wyjątkowy, ty natychmiast myślisz, że jesteś doskonały. To są dwa słowa, wyjątkowy i doskonały. Ktoś może być wyjątkowy, ale może mieć niedoskonałości. Więc musisz siebie udoskonalić. I zaufaj sobie, że możesz siebie udoskonalić, poprzez obudzenie twojej Kundalini, oczyszczenie twoich czakr. Przez zrozumienie siebie, możesz siebie udoskonalić. Musisz zmierzać do perfekcji. Mówię wam, mam tyle sposobów; bezpośrednio, czasami nie bezpośrednio, przez przyjaciół, jakoś daję znać, że masz ten problem. Powinieneś myśleć, że Jestem w tobie. Jestem tą częścią ciebie, która jest rozróżnieniem. Kiedy nie rozumiesz swojego własnego rozróżnienia, próbuję wskazać ci kierunek w tą czy tamtą stronę. Jednak ludzie czują się urażeni. Ludzie czują się źle, ale niektórzy z nich to akceptują. Jeśli jesteście poszukiwaczami i wzrastacie, jesteście zdecydowanie unikalni, specjalnie błogosławieni. I musicie zwracać na siebie szczególną uwagę. Nie stać was na to, by oszukiwać samych siebie. Więc musicie rozróżnić pomiędzy ego czy tak zwanymi zapędami ego a duchowym wzrostem. Zapędy ego będą przyczyną waszego najboleśniejszego upadku. To tak jakby podrzucano was do góry, a wy znowu spadacie z hukiem na ziemię i łamiecie nogę czy coś w tym stylu. Oto czym są zapędy ego. Ale duchowy wzrost oznacza, że wznosicie się ponad to. Nie tylko sami wzrastacie, ale razem z wami wzrastają inni. W swoim wzroście, rozwijacie niesamowite siły. Im wyżej rośniecie tym jest lepiej. Ale to nie odbywa się przez poczucie, że jesteście doskonali. Nigdy. Jest taka opowieść o nauczycielu i jego uczniu. Nauczyciel był bardzo dobry dla ucznia i uczeń przychodził pokazywać mu swoje prace. Był dla niego bardzo miły. I za każdym razem uczeń mówił: „To zrobiłem dobrze a to jest rzecz, której nie mogłem zrobić, więc proszę powiedz mi jak to poprawić?” I nauczyciel mówił: „Tak dobrze, lepiej popraw tę część, a potem zrób to”. Aż pewnego dnia uczeń przyszedł i powiedział: „Teraz jest to doskonałe”. Nauczyciel powiedział: „Teraz już nie jesteś uczniem” i dodał: „Już do mnie nie przychodź”. Był też drugi uczeń, który przychodził codziennie i poprawiał się. On powiedział nauczycielowi: „Myślę, że teraz mogę uczyć innych, ale nie jestem jeszcze doskonały”. Nauczyciel powiedział: „Dobrze, idź i ucz”. Trzeci uczeń, który przychodził zawsze próbował zobaczyć jaki zrobił błąd i jak go poprawić, i pracował bardzo ciężko, był bardzo gorliwy, bardzo pilny i pewnego dnia przyszedł do nauczyciela i powiedział: „Proszę pana, już nie będę zawracać panu głowy”. Nauczyciel odrzekł: „Dobrze, teraz zajmij moje miejsce”. To właśnie trzeba zrozumieć. Kiedy wzrastasz stajesz się skromniejszy. A ludzie rozumieją to dokładnie odwrotnie. Widzicie, kiedy wzrastają myślą, że osiągnęli jakieś specjalne siły. No nie wiem. Widzicie, zaczyna się wydawanie zaświadczeń samemu sobie. Jestem bardzo dobry w sprawach duchowych. Jestem wysoko rozwinięty i tym podobne. Nadchodzi czas przechwalania się. I potem może dojść do tego, że nagle okazuje się, iż jesteś znowu na ziemi. Nie wypracowuje się to w ten sposób. W rzeczywistości u ludzi, którzy wzrastają ujawniają się pewne cechy. Pierwsza rzecz to twoja kolektywność. Jak jesteś kolektywny. Z iloma osobami się dogadujesz. Z ilu rzeczy możesz się śmiać. To jest jedna z najważniejszych cech. Drugą cechą jest to, do jakiego stopnia akceptujesz dominację kogoś, kto podcina twoją kolektywność. Twoja osobowość nie powinna być zależna od nikogo. Jeśli pozwalasz innym ograniczać swoją osobowość, powiedzmy, że masz szefa a ty jesteś, jesteś pracownikiem. Szef nie jest Zrealizowaną Duszą a ty jesteś zrealizowany. Albo może obaj są Zrealizowanymi Duszami. Niech i tak będzie. I jeden z nich wzrasta. Wtedy staje się skromniejszy, staje się lepszy, istnieje między nimi miła relacja. Ale do pewnego stopnia. On nigdy nie będzie szedł na kompromis ze swoim szefem, jeśli chodzi o jego wzrost, jego kolektywność, jego szczodrość, o jego pracę dla innych. W tej kwestii nikt go nie może zdominować, bo chodzi o to, jak bardzo czujecie się odpowiedzialni za samych siebie — to jest druga kwestia. Jak bardzo jesteście odpowiedzialni za to, żeby być tu, żeby być komórką tego serca. Każda komórka, która zawiedzie powoduje, że zawodzi serce. Każda komórka serca musi być niesłychanie wrażliwa i niesłychanie posłuszna naszej Istocie, Duchowi. Musi się uaktywnić, ciężej pracować, kiedy jest to niezbędne. Wtedy najbardziej się cieszy. I nie powinniśmy pozwalać na zanieczyszczenia, to jest trzecia rzecz. Tak jak wam powiedziałam, po pierwsze kolektywność, po drugie twoja odpowiedzialność, i po trzecie czystość. Przede wszystkim czystość twojego serca, twojego własnego serca, rozpoznanie autentyczności czy oszustwa. Podczas gdy wam to mówię zdacie sobie sprawę z tego, że wszyscy Anglicy wierzą w coś przeciwnego, w dzisiejszych czasach, nie w przeszłości, ale dzisiaj. Czyste serce, przejrzyste, otwarte serce. Ufaj innym. Rozmawiaj ze wszystkimi z otwartym sercem. Ufaj innym. Dlaczego wątpisz? Kiedy nie będziesz wątpił w siebie, nie będziesz wątpił w innych. Co oni mogą ci zabrać? Co ty masz? Nikt nie może ci zabrać twojego nosa, oczu, niczego. Te rzeczy są nietknięte. Ładnie przyklejone. Więc nic nie zniknie. Jak mogą zranić osobę, która jest Zrealizowaną Duszą? Jeśli twoje serce jest czyste, możesz widzieć drugą osobę jak na dłoni. Niewinność jest taką potężną rzeczą, taką potężną rzeczą, że nawet spojrzenie wystarczy, żeby zabić szatana. Czystość serca, właściwie kiedy serce nie jest czyste ta nieczystość przelewa się do innych miejsc. To nie idzie w drugą stronę, ale od serca. Wielu ludzi wierzy w to, że to ciało staje się nieczyste. Ja myślę, że to jest serce, które się naprawdę zanieczyszcza i wtedy zaczyna się to czepiać ciała, i tam pozostaje. Umiejscawia się tam. Więc miej czyste, otwarte serce takie jak serce dziecka. Otwarte serce. Czemu boimy się kogokolwiek? Czemu nie ufamy innym? Czemu na innych się złościmy? Rozmawiaj ze wszystkimi, witaj się ze wszystkimi, bądź dla wszystkich miły. Przy okazji dowiesz się, że ktoś ma trudności, pomóż mu. Jeśli ktoś nie może siedzieć albo ma problem postaraj się usunąć ten problem. Jeśli ktoś nie może stać, ustąp mu miejsca. Staraj się dawać z czystego serca. Jeśli twoje serce nie jest czyste, to nie może dawać. A więc jak oczyścić serce, to jest temat, który Felicity chciała, żebym poruszyła, jak oczyścić serce. Nie ma do tego miotły w supermarkecie. Nie ma płynu do naczyń ani niczego do mycia serca. Ale jest na to sposób. Pozwól, żeby twoje serce było przesiąknięte miłością Matki. Po prostu pozwól. Zobacz jak Ona cię kocha. Ja wam ufam. Ludzie się czasami ze Mnie śmieją. Niektórzy święci, ci podobno wielcy ludzie, nie mogą zrozumieć, jak mogę wam ufać. Mówią, och to beznadziejne przypadki. To są okropni ludzie, jak możesz im ufać? To nie są sanyasini, to nie są sadhu, oni są niczym. To są zwyczajni ludzie. To znaczy, że dla nich jesteście bez wartości. Gdybyście poszli do nich kazali by wam stać na głowie przez trzy miesiące. Przez trzy lata moglibyście powisieć w studni. Nie wiem co by zrobili, żeby was przetestować. Ale Ja wam zaufałam w dniu, kiedy was zobaczyłam. W dniu kiedy do Mnie przyszliście, zaufałam wam. I pracowałam nad wami od pierwszego dnia, wiedząc kim jesteście, ale ufam, że wasz Duch zabłyśnie. Zaufajcie w taki sam sposób. Śmiejemy się z innych. Widywałam Sahaja yoginów, którzy śmiali się z innych; żartowali z tych, którzy do Mnie przyszli. Zaufajcie im. Kiedy im zaufacie, będziecie ich też szanować. Więc musicie uwierzyć w siebie i cieszyć się tym jak delikatnie zagarnia was nurt miłości waszej Matki. Po prostu się tym cieszcie. Jak kwiat, który wpada do rzeki i płynie z prądem ciesząc się całym jej pięknem. W ten sam sposób, wy powinniście się cieszyć. Kiedy ta radość do was przyjdzie, zaczniecie ufać. I ufajcie waszej Matce. Próbuję wielu rzeczy, aby was skorygować. Ale musicie ufać, że cokolwiek próbuję dla was zrobić, robię to po to, żeby was oczyścić. To jest Moja praca. Może czasami czujecie, że mówię o was publicznie. Być może burzy to wasz wizerunek albo myślicie coś podobnego. To nie tędy droga, to jest dla waszej hitha, to się dzieje dla dobra waszego Ducha. I to jest najtrudniejsza praca. W tym wszystkim, ufaj swojemu sercu. Najpierw zaufaj sobie, zaufaj innym, innym Sahaja yoginom. Kochaj bliźniego swego jak siebie samego. Kto jest twoim bliźnim? Sahaja yogin. Wspieraj go. I ufaj swojej Matce. Tak jak Ja zaufałam wam, wy musicie zaufać Mi, i to się wypracuje. Otwórzcie swoje serca na to zaufanie. Nie powinniście się martwić, czy będzie to zgodne z protokołem czy nie, czy będzie całkiem odpowiednie czy nie, bo serce wie. Cokolwiek zrobi twoje serce w swojej szczerości, to będzie odpowiednie, bo tam mieszka twój Duch i On się manifestuje. To zatroszczy się o ciebie. Cokolwiek będziesz próbował zrobić zewnętrznymi sposobami, to nie będzie działać. Tylko ta ufność w twoje kochające serce będzie działać. Wszystko inne nie ma znaczenia. Widzicie, ona przyniosła dzisiaj kwiaty. Mówiono, że według niej to są chwasty. Poszła na stację i zaczęła zrywać kwiaty. Naczelnik stacji i jego żona byli bardzo mili i powiedzieli: „Tak, proszę zrywać. To tylko chwasty, możesz je zabrać”. A one są takie pachnące. Jedne z najmocniej pachnących kwiatów, jakie widziałam. To są tylko chwasty. Nie kwalifikują się do bycia oficjalnymi kwiatami, ale tylko kilka kwiatów dodanych do innych tworzy najlepszy zapach. Miłość daje wszelkie wyrafinowanie i zapach wymagane przy uprawie. Chodzi o to, żeby nie mówić o miłości, ale naprawdę kochać, to daje największą radość.