Shri Jesus Puja (Anglia)

Shri Jesus Puja. Hounslow, Londyn (UK), 23 listopada 1984. Wczorajszy dzień był dla nas wszystkich bardzo miły i mówiłam o rzeczach na innym poziomie. Cały czas rozmawialiśmy o przyziemnych sprawach, które niejednokrotnie wydają się nam bardzo ważne. Ale kiedy mówiłam do was wczoraj, mam nadzieję, że uświadomiliście sobie, że teraz musimy wkroczyć w inny wymiar subtelniejszego pojmowania Sahaja Yogi. Najpierw martwiliśmy się o nasze rodziny, nasze dzieci, nasze domy, potem o małżeństwa. Te kwestie pojawiały się jedna po drugiej, a my przejmowaliśmy się tymi wszystkimi rzeczami; małymi, małymi rzeczami. Potem także zaczęliśmy przejmować się aszramami, które prowadziliśmy: ich kłopotami, tym co robiliśmy, jak się zmagaliśmy z trudnościami i tym jak ludzie tworzą problemy. W taki oto sposób nasze człowieczeństwo zaczęło zyskiwać subtelniejsze zrozumienie. I wtedy uświadomiliśmy sobie, że jesteśmy błogosławieni przez Boga, że istnieje coś wspaniałego, co zawsze się nami opiekuje, jakaś wyższa Moc, jakaś specjalna Uwaga jest skierowana na nas. To jest to, co sobie uświadomiliśmy. Dzisiaj wyjaśniałam, jak to się dzieje, gdy uświadamiamy sobie, że Bóg nam również pomaga. Każdy problem jest skutkiem jakiejś przyczyny – każdy problem. Tak jak Mona napisała w liście, że jadąc autostradą, przestała panować nad samochodem, ponieważ hamulec przestał działać, a samochody jechały z prawej i z lewej strony, jechały z przodu i z tyłu. I poczuła, że to już koniec – podróżowały we dwie, obie Sahaja yoginki. Więc przyczyną był samochód, albo hamulec czy coś takiego, mechanizm a skutkiem był cały ten problem. A więc, jak przezwyciężyć ten problem? Przypuśćmy, że spróbujecie Read More …